Recenzja filmu

Strzały na Broadwayu (1994)
Woody Allen
John Cusack
Dianne Wiest

Allen'94, czyli Gangsterzy i artyści

"Strzały na Broadwayu" należą do tego nurtu w twórczości Allena, który można nazwać pastiszowym. Amerykański reżyser bierze na warsztat gatunek filmowy, aby "pobawić" się jego założeniami. Jest
"Strzały na Broadwayu" należą do tego nurtu w twórczości Allena, który można nazwać pastiszowym. Amerykański reżyser bierze na warsztat gatunek filmowy, aby "pobawić" się jego założeniami. Jest to dowód na to, że dla tego twórcy kino jest wielką miłością, pasją, nauką dobrego smaku. Tego typu pomysły Woody Allen zrealizował już w musicalowym "Wszyscy mówią: kocham cię", nadspodziewanie bliskim konwencji kryminale "Tajemnicy morderstwa na Manhattanie", "Jej wysokości Afrodycie", będącej nowym odczytaniem schematu formalnego i treściowego greckiej tragedii, czy nawiązującej do kina lat trzydziestych "Klątwie skorpiona". Odniesienia do różnych odmian umowności znajdziemy również m.in. w "Purpurowej róży z Kairu", "Cieniach we mgle" (nieme kino), "Dannym Rose z Broadwayu" (teatr muzyczny), "Złotych czasach radia" (tytuł mówi wszystko). W taki sposób rozmowy z widzem idealnie wpisują się "Strzały na Broadwayu", które czerpią całymi garściami ze skarbnicy kina gangsterskiego. Woody'ego Allena interesuje pewna wizja tej odmiany filmu sensacyjnego, która oscyluje wokół przenikania się światka przestępców i artystów. Mówiąc krótko, chodzi o brudne interesy. Sponsoring gangsterów w zamian za obsadzenie "mol" (czyli kochanki bossa), wtrącanie się w kształt sztuki. Wszystko to znajdziemy w tej komedii, przyprawione jednak typowo allenowskim poczuciem humoru, który i tym razem nie zawiedzie wielbicieli błyskotliwie podanego absurdalnego dialogu czy mieszania wyrafinowanego dowcipu z ludyczną rubasznością. Tylko, że "Strzały na Broadwayu" to komedia wyjątkowo makabryczna, brutalna. Nie zapominajmy, że opowiedziana historia dotyczy wystawiania sztuki teatralnej. Dostajemy więc drugi zestaw farsowej kpiny, tym razem obśmiewającej ludzi sceny. Nie można pominąć świetnej, słusznie nagrodzonej Oscarem, Dianne Wiest, która z wielkim wyczuciem tragiczno-komicznym tworzy postać starzejącej się divy. Deski teatralne to miejsce, z którego płynie patos i sztuczność, a lekkiego przerysowania takiej sytuacji Allen sobie nie odmówi. "Strzały na Broadwayu" to niewątpliwy dowód na to, że stary szyderca z Nowego Jorku nadal jest w świetnej formie. Jednak zaczynają być nużące tak jawne zapożyczenia i stylizacje, Allen chyba zbyt chętnie posługuje się gotowymi formami, które tylko przekształca na własną modłę. Jego wcześniejsze filmy jak "Annie Hall", "Manhattan" czy "Hannah i jej siostry" były bardziej autorskie, oryginalne, zapożyczały subtelniej.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones